»LIMONOW«


von
Emmanuel Carrère



Die unautorisierte Webseite zum Buch.
Von den Machern von Limonow.de

zurück

«Limonow» Carrere'a. Rosyjska edukacja francuskiego burżuja

Anna Żebrowska

Emmanuel Carrere pisał biografię Eduarda Limonowa i rumienił się ze wstydu. On, potomek lewicujących inteligentów francuskich (matka Hélene Carrere d'Encausse jest uznaną sowietolożką), cztery lata życia spędził nad portretem guru rosyjskich narodowych bolszewików.

Żeby jeszcze bohater choć przez chwilę żałował swych poglądów. Skądże! Limonow (ur. w 1943 roku jako Eduard Sawienko) jest wierny faszystowsko-stalinowskiej ideologii jak Szekspirowski Romeo Julii. W młodości ten syn oficera NKWD obracał się w bandyckich kręgach Charkowa, ale dzięki literaturze i w porę spotkanej inteligentnej kobiecie awansował z plebejusza na poetę. Wyjechał do Moskwy, gdzie jego wiersze chwalono, lecz publikowano tylko w samizdacie. Na życie zarabiał, szyjąc modne rozkloszowane spodnie (m.in. Okudżawie). Do USA emigrował w roku 1974 z etykietką dysydenta i kolejną kobietą, piękną Jeleną, z którą ostentacyjnie wziął ślub w cerkwi.

W Moskwie byli niebogaci, za to należeli do elity artystycznej. Wystarczyły dwa lata pobytu w Nowym Jorku w charakterze pariasa, by awangardzista rozczarował się do Zachodu i kapitalizmu nie mniej niż noblista Sołżenicyn (którego nie znosił ― z pełną wzajemnością). Jednak w odróżnieniu od Sołżenicyna Limonow musiał chwytać się przeróżnych zajęć. Był kelnerem, korektorem, kamieniarzem, majordomusem u milionera. Żona porzuciła go dla włoskiego hrabiego. Swoją amerykańską klęskę przekuł na wyborną powieść "To ja, Ediczka" (1976, polskie wyd. 2005). Skowyt, z jakim ujawnia upokorzenie emigranta rzuconego na dno życia, chwyta za gardło. Do klasyki rosyjskiej prozy erotycznej wszedł zaś opis stosunku oralnego z przypadkowo spotkanym Murzynem.

Skandal był najlepszą reklamą książki, szybko przełożonej na kilkanaście języków. Limonow przeniósł się do Paryża, a po rozpadzie ZSRR ― do Moskwy. Pisał powieści ("Dziennik nieudacznika", "Wyrostek Sawienko"), bolał nad upadkiem imperium radzieckiego ("Mieliśmy wielką epokę"), publikował w prasie postkomunistycznej. Wydała mu się za mało radykalna, więc stworzył Partię Narodowo-Bolszewicką i gazetę "Limonka" (tzn. granat).

Wybuchowy temperament Limonowa ujawnia się wyłącznie na kartach artykułów i książek. W życiu znany jest ze zdyscyplinowania, nie pije, nie pali, codziennie robi pompki. W latach 90. byłam w jego gabinecie, piwnicy wynajmowanej przez partię nacbołów w centrum Moskwy. Na ścianie wisiały portrety Stalina, Berii, ale rozmawiałam z wyciszonym, uprzejmym, oczytanym mężczyzną. Tyle że jego poglądy polityczne dzieliły od moich całe lata świetlne. Coś jakbym przy stacji metra Kropotkinskaja spotkała nagle Pol Pota, skądinąd wychowanka paryskiej uczelni. W rozmowie nie użył ani jednego wulgaryzmu («P... was, sk... j...! Ch... wam wszystkim w d...» ― to finalne przesłanie powieściowego Ediczki).

Dlaczego intelektualista, bywalec kilku cywilizowanych krajów, biegle władający angielskim i francuskim, zatęsknił do zgrzebnej, półbandyckiej egzystencji w totalitarnym ZSRR? Nie rozumiem tego i nie dziwię się, że francuski burżuj Carrere grzebał się w jego charakterze aż cztery lata. Gdy dowiedział się, że Limonow w towarzystwie Radovana Karadżicia pruł z automatu do mieszkańców oblężonego przez Serbów Sarajewa, zbrzydzony na rok zarzucił pisanie. Ale nie mógł się pogodzić z własną klęską pisarską i tak długo układał puzzle, aż skończona biografia Limonowa przyniosła mu nagrodę Renaudot. Pokazał bohatera na tle ZSRR epoki Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, na emigracji i ponownie w ojczyźnie. Za Gorbaczowa, Jelcyna i Putina. Sprzeczności jego natury uznał za symptom czasów.

Mam do autora pretensję o kilka błędów faktograficznych. Carrere na wstępie opowieści zauważa Limonowa pod teatrem na Dubrowce, gdzie akurat rozgrywa się tragedia zakładników wziętych przez Czeczenów. To niemożliwe, bo przywódca nacbołów odsiadywał wtedy wyrok w saratowskim więzieniu (za «organizowanie grupy zbrojnej i próbę przewrotu w Kazachstanie», po trzech latach zwolniony za dobre sprawowanie). Ale to drobiazgi. Podoba mi się, że autor, pisząc o Rosji, włącza ją w kontekst europejskiej cywilizacji i obie boleśnie szczypie, podobnie jak swoją uczoną mamę. Ją też kilka lat temu poznałam w jej wspaniałym mieszkaniu w XVI dzielnicy Paryża; opowiadała o Rosji same sowietologiczne banały. Syn Emmanuel okazał się bardziej wnikliwym eksploratorem imperium, a to, że nie może się zdecydować, czy Limonowa bardziej lubi, czy nim pogardza, wcale mi nie przeszkadza. Mam w tej kwestii równie mieszane uczucia. A książkę Carrere'a o Ediczce Limonowie czyta się jak przygody barona Münchhausena, który znalazłszy się w bagnie, sam wyciągnął się z niego za włosy.


«Wyborcza.pl», 25.10.2012

Eduard Limonow

Original:

Anna Żebrowska

«Limonow» Carrere'a. Rosyjska edukacja francuskiego burżuja

// «Wyborcza» (pl),
25.10.2012